Nigdy nie zastanawiam się nad tym, co napisze...
Daje poprowadzić się klawiaturze... Słowo za słowem...
Czasem dziwie się potem widząc to, co napisałam... ;-)
Ciekawe doświadczenie...
Swoista zabawa...
z nie zawsze przewidywalnym zakończeniem. :-)
piątek, 11 maja 2012
Za zasłoną świtu kryje się nicość
Ubrana w kolory wina i cielesności...
Zapinam ostatni guzik, uciska mnie w szyję
Zakrywam rąbek uchylonego
Poza ścianą zmroku...
Czarny potok słów umyka mojej percepcji
Zamyka krąg niechcianego
Otwiera puszkę Pandory
Wypuszcza z niewoli przeszłości cień
Uwiera mnie...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz