czwartek, 14 lipca 2011


Przed moim domem jest błękitne jezioro taflą przeźroczystą pomalowane
Zwierciadło, lustro, odbicie rzeczywistości...
Przeglądam się w nim co dzień, gdy tylko tego chcę.
Zaglądam tam i pytam... Jak długo jeszcze tak będzie?
Że, gdy wyjdę, to zawsze ujrzę
Te oczy i usta i nos...
Znajome tak a jednak obce.
Czy to nie dziwne? Dziwne? A niby czemu ma to być dziwne?
Bo nie rozumiem? Bo nie wiem? Nie znam? Nie czuję?
Może...


Przed moim domem jest błękitne jezioro taflą przeźroczystą pomalowane
Otwieram drzwi, wychodzę i zanurzam się w nim
Stopy, kolana, uda... zanurzam sie coraz glębiej
Chlód wody obejmuje moje serce, woda oczyszcza mą duszę...
Wchodzę coraz głębiej, zanurzam się...
Czynię tak każdego dnia...
I znowu i znowu
I jutro też to uczynię
Bo niby czemu by nie?!