Lubię ... gdy wiatr na dworze hula... gwałtownie i niepoprawnie. Rowiewa me wlosy, szarpie me szaty i cicho do uszka szepta... slowa, ktore rozumiem, choc ich nie slysze.
Lubię ... gdy krople deszczu niebo na ziemię wysyła... muzykę piękna wygrywa... raz cicho a raz głośno... szybko a czasem wolno.
Lubię ... gdy boski malarz za pędzel chwyta i świat mój maluje, scenerię zmienia... tak, abym nigdy znudzona nie była...
Maluje różnymi barwami... zawsze mnie oszałamia... czasem świat pelen jest bieli... potem jest zieleń i kwiecie...
... znow tonę w zieleni, aż w końcu przychodzi czerwono-zlocista jesień...