Nigdy nie zastanawiam się nad tym, co napisze...
Daje poprowadzić się klawiaturze... Słowo za słowem...
Czasem dziwie się potem widząc to, co napisałam... ;-)
Ciekawe doświadczenie...
Swoista zabawa...
z nie zawsze przewidywalnym zakończeniem. :-)
środa, 21 marca 2012
Wołam o pomoc do nieba
Zaklinam gwiazdy, aby
świecily mi, gdy umieram
i nie znajduję końca mej drogi...
Kladę się
z nadzieją, że
to ostatni mój sen i z matni tej
wyzwoli mnie...
Schylam swą glowę i patrzę
czy to są łzy
co właśnie
na podłodze perlą się?
Zbieram je palcem
i smakuję...
Słone są...
i takie jakby moje...
Dziwne...
Płakałam?
A przecież nic
nie czuję...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz