Nigdy nie zastanawiam się nad tym, co napisze...
Daje poprowadzić się klawiaturze... Słowo za słowem...
Czasem dziwie się potem widząc to, co napisałam... ;-)
Ciekawe doświadczenie...
Swoista zabawa...
z nie zawsze przewidywalnym zakończeniem. :-)
piątek, 8 czerwca 2012
Otrzymałam uśmiech jak
dzwonków na wietrze dzwięk
Nie chciałam, nie pytałam, nie oczekiwałam
a sam zdarzył się.
Namalowałam nutę
w czekoladowym sosie z odrobinką chilli
upstrzoną delikatnym
spojrzenia muśnięciem.
Podałam w liściu sałaty
w krysztale wyrzeźbionym
do tego kieliszek z dłoni
i cały dzien.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz